Licznik nie kłamie?

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło
Z ostatniego rachunku zakładu energetycznego wynika, że rodzina Małczaków ze Strzelec Op. zużyła aż 4 tysiące kWh prądu.

Dotąd zużywała średnio około 700 kWh energii w ciągu pół roku. Mieszkanie przy ulicy Bolesława Prusa ma powierzchnię 60 metrów kw. Właściciele wyposażyli je w lodówkę, pralkę automatyczną, dwa telewizory, komputer. W kuchni korzystają z podgrzewacza elektrycznego do wody, czajnika bezprzewodowego i piekarnika na prąd.
Małczakowie mieszkają tu od 16 lat. Czteroosobowa rodzina zwykle zużywała od 600 do 700 kilowatogodzin energii w ciągu półrocza. - W domu bywamy późnymi popołudniami. Ja i mąż długo pracujemy. Starsza córka studiuje, młodsza chodzi do szkoły średniej. Ona wraca do domu najwcześniej - tłumaczy Alicja Małczak.

Jedno pytanie
Jaka może być przyczyna takiej różnicy w zużyciu energii elektrycznej?
Jerzy Gaida, dyrektor Rejonu Energetycznego w Strzelcach Opolskich: - W poprzednich latach mieliśmy przypadki, że zawodziły liczniki produkcji rumuńskiej. Jeżeli ekspertyza z Nysy (zakład ma uprawnienia Urzędu Miar i Wag) wskazywała na to, wprowadzaliśmy korekty w obliczeniach. Innym powodem może być nieszczelna izolacja przewodów elektrycznych, ale różnica nie może być aż tak duża. Zdarzają się też przypadki, że do gniazdka podpina się nieuczciwy sąsiad zza ściany. Sami odbiorcy też zapominają, że zimą dogrzewają mieszkania urządzeniami elektrycznymi, a latem zużywają duże ilości ciepłej wody z bojlerów.

Rachunek, który otrzymali w lipcu, zaskoczył ich. Musieli dodatkowo zapłacić zakładowi energetycznemu ponad 1200 złotych, bo licznik wskazał, że w pierwszym półroczu br. zużyli ponad 4 tys. kWh.
Pani Alicja analizuje: - Nie było nas przez jakiś czas w wakacje. Zimą w mieszkaniu było ciepło, więc nie mieliśmy potrzeby dogrzewania się grzejnikami. Lodówka i pralka są energooszczędne. Nie wiem, jak moglibyśmy zużyć tyle energii.
Strzelczanie odwołali się od decyzji do miejscowego rejonu energetycznego. Zaproponowano im ekspertyzę licznika w Nysie. Kosztowała 110 złotych i nie wykazała żadnych usterek w urządzeniu. Elektrycy zainstalowali jednak nowy licznik. - Skoro tamten jest dobry, to dlaczego mi go nie zwrócono? - zastanawia się pani Alicja.

Rachunek uregulowali, bo nie chcieli płacić odsetek. Wezwali jeszcze elektryka, żeby sprawdził, czy nie popsuło się któreś z domowych urządzeń. Okazało się, że wszystko jest w porządku.
- Dla nas podstawą jest ekspertyza z laboratorium. Licznik jest sprawny, a my naliczamy opłaty na podstawie jego wskazania - argumentuje Eugeniusz Nahajczuk, kierownik obsługi odbiorów w Rejonie Energetycznym w Strzelcach Opolskich. Przyznaje, że 4 tys. kWh za pół roku w standardowym mieszkaniu to wysokie zużycie, ale na przykład bojler zużywa w ciągu pół roku około 1,5 tys. kWh.

W strzeleckim zakładzie energetycznym dowiedzieliśmy się też, że Małczakowie mogliby jeszcze poprosić o ekspertyzę licznika w innym zakładzie. Wiąże się to jednak z dodatkowymi kosztami. Licznik przez trzy miesiące będzie przechowywany w Nysie, potem trafi z powrotem do obrotu rynkowego z nową legalizacją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska