Nie chcą sprzedać ani remontować

Fot. Sebastian Stemplewski
Na przeciekającym strychu Jerzy Zmudzik ustawia miski i wiadra na deszczówkę.
Na przeciekającym strychu Jerzy Zmudzik ustawia miski i wiadra na deszczówkę. Fot. Sebastian Stemplewski
Na osiedlu kolejowym w Fosowskiem mieszka około stu rodzin. Wiele z nich chciałoby wykupić na własność nieremontowane od wielu lat mieszkania. Zezwala im na to ubiegłoroczna ustawa.

W stuletnich budynkach żyją kolejarze, którzy pracowali nie tylko na miejscowej stacji. Dziś większość z nich to emeryci i renciści z niskimi dochodami.
W "szeregówce" przy ulicy Dworcowej nie ma centralnego ogrzewania, ciepłej wody ani gazu. Dach nie był remontowany od 30 lat.
- Na strychu stawiam wanny i miski, żeby deszczówka z cieknącego dachu nie leciała do środka - mówi Jerzy Zmudzik.
Jego sąsiadka, Teresa Skowronek, pod urwaną rynnę podstawia dużą wannę i wiadra. Musi pamiętać o systematycznym opróżnianiu naczyń, bo przelanie wody grozi podtopieniem piwnicy.
- Potem muszę łopatką wylewać wodę zmieszaną z wypłukanym węglem. To mało przyjemne zajęcie - przyznaje emerytka.

Ponad 10 lat upłynęło, od kiedy administracja osiedla wymieniła w domach okna. Pozostały po tym niezamalowane ślady na elewacji budynku.
- To znaczy administracja dała nam ramy, a myśmy sami kupowali kit i szyby, i wprawiali je - precyzuje pani Teresa.
To był ostatni remont przeprowadzony w szeregowcu przy Dworcowej. - Czasami w Fosowskiem pojawia się ekipa remontowa, która zdejmuje dachówki z rynien na dachu i na tym koniec - twierdzą zgodnie lokatorzy.
Za mieszkanie o powierzchni stu metrów kwadratowych Jerzy Zmudzik płaci 220 złotych miesięcznie razem z opłatami za wodę i wywóz śmieci. Czynsze trafiają do obecnego właściciela osiedla w Fosowskiem, czyli Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej PKP w Tarnowskich Górach.

Teodor Ploch, inspektor ds. budownictwa i inwestycji w Urzędzie Miasta w Kolonowskiem
Niech kolej przygotuje projekt
Zgodnie z ustawami "o zagospodarowaniu przestrzennym" i "gospodarce nieruchomościami" brak planu miejscowego zagospodarowania przestrzennego nie jest przeszkodą w podziale kolejowej działki w Fosowskiem. Dwa lub trzy lata temu PKP przedstawiło nam projekt, który był niezgodny z obowiązującym prawem i uzasadnionymi interesami mieszkańców. Na przykład nie wyznaczono drogi z tyłu posesji przy ulicy Dworcowej. Uznano, że "szeregówka" stoi na jednej działce, a przecież mieszka tam kilka rodzin i każda powinna mieć wyznaczony plac. Proponowane rozwiązanie mogłoby prowadzić w przyszłości do konfliktów międzysąsiedzkich, ponieważ właściciel głębiej położonej działki nie mógłby do niej dotrzeć od tyłu domu. Projekt wstępny podziału powinien przygotować na aktualnej mapie urbanista lub architekt. Powinien on uwzględniać m.in. ściany oddzieleń pożarowych w budynkach i niezależny dostęp do infrastruktury technicznej. Tak opracowany wstępny projekt podziału w formie wniosku o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu trafia do burmistrza, a następnie wojewody. Przy opracowanym zgodnie z prawem wnioskiem cała procedura nie powinna przekroczyć okresu dwu miesięcy.

W ubiegłym roku weszła w życie ustawa o możliwości sprzedaży mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych. Na jej podstawie mieszkańcy osiedla kolejowego w Fosowskiem mogliby kupić swoje domy nawet za 5 procent wartości.
- Niech nam to sprzedadzą, jak ma tak niszczeć. W swoje zainwestujemy i zrobimy tu remonty - mówi Jerzy Zmudzik. - Gdyby chociaż zrezygnowali z pobierania czynszu, tobym go przeznaczyła na remont dachu - dodaje Teresa Skowronek.
Mieszkanka osiedla wspomina czasy świetności stacji PKP w Fosowskiem. - Proszę spojrzeć na budynki stacji - wskazuje - To, co budowaliśmy własnymi rękami, niszczeje i popada w ruinę. Czy tak mają wyglądać nasze domy? - pyta retorycznie.

Przedstawiciel kolei twierdzi, że na przeszkodzie sprzedaży mieszkań na osiedlu kolejowym stoi gmina. W gminie poinformowano nas, że propozycja podziału działek na osiedlu przez kolei jest nie do przyjęcia.
- PKP robi ludziom przysłowiową wodę z mózgów. Nie jest prawdą, że my stoimy na przeszkodzie podziału działki. Zależy nam jednak na tym, żeby wykonano go solidnie i bez fuszerek - twierdzi burmistrz Kolonowskiego, Józef Kotyś.
Gdyby PKP przygotowało plan podziału, który zadowoli mieszkańców i zaakceptuje go gmina, procedura prawna trwałaby około dwu miesięcy. Wówczas kolejarze z Fosowskiego mogliby wykupić swoje domy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska