Opolski festiwal złocistego napoju

Święto piwa zaczęło się w piątek wieczorem, tak jak w Monachium, nabiciem dębowej beczki. Pierwszy keg rozlano za darmo dla pierwszych gości: przedstawicieli powiatu, gminy Izbicko, sponsorów i mieszkańców wioski.

Pierwszy keg rozlano za darmo dla pierwszych gości. Roznosiły je dziewczęta w bawarskich strojach.
(fot. Fot. Sebastian Stemplewski)

BLISKO 200 LAT TRADYCJI
Opolskiej imprezy nie można porównywać z monachijską, która odbyła się już po raz 169. Uczestniczyło w niej ok. 6 mln piwoszy z Niemiec i innych krajów, którzy przyjechali do Monachium specjalnie z tej okazji. Namioty z piwem oraz karuzele i inne urządzenia rozrywkowe zajęły w tym roku 31 hektarów.
Goście festynu mieli do wyboru 79 zakładów gastronomicznych, oferujących, oprócz "chmielowego napoju", przysmaki bawarskiej kuchni. Za litrowy kufel piwa, tzw. miarę, trzeba było zapłacić od 6,30
do 6,80 euro.
Tradycja "Oktoberfestu" nawiązuje do festynu, który odbył się w Monachium 12 października 1810 roku z okazji ślubu następcy tronu Ludwika I z Teresą Hildburghausen. W blisko 200-letniej historii "Oktoberfest" odwoływany był tylko 24 razy z powodu wojen lub epidemii.

HISTORIA ZŁOCISTEGO NAPOJU
Wykopaliska dowodzą, że już w erze neolitu Sumerowie umieli wytwarzać piwo. Babilońscy piwowarzy jako pierwsi użyli chmielu do jego produkcji. Produkowali wówczas ok. 50 gatunków piwa z jęczmienia i pszenicy. Egipcjanie znali piwo 2600 lat p.n.e. W ówczesnym państwie działały 63 browary. Jedynie starożytni Rzymianie nie darzyli piwa szacunkiem. W średniowieczu warzeniem piwa zajmowali się głównie mnisi klasztorni. Piwoszami byli Skandynawowie, Germanie, Słowianie i Celtowie. W zachodniej Europie chmiel zaczęto pić pod koniec VIII wieku. Na terenach dzisiejszej Polski piwo wytwarzano od zarania dziejów. Słowiańskie piwo było lekkie, musujące, zielonkawe. W wieku XVI na naszych ziemiach było 86 browarów. W XIX w. w czołówce producentów piwa znalazły się Austria, Czechy i Niemcy.
Rodzaje piwa: pilzeńskie - jasne pełne, barwy jasno-złocistej, gatunek ten jest najpowszechniej produkowany w Polsce, monachijskie - (bawarskie) ciemne,
pełne lekko słodkie, dortmundzkie - jasne, trochę słabsze od monachijskiego, nie produkowane w Polsce, grodziskie
- lekkie, jasne pełne o kwaskowo-dymnym smaku, porter - ciemne o smaku słodowo--karmelowym, angielskie - stout i ale, niemieckie - weissebier.
Piwa bezalkoholowe mają mniejszą kaloryczność niż klasyczne piwa pełne.
Nie są one do końca pozbawione alkoholu, jednak maksymalna dawka nie przekracza 1,2% objętości, co nie wpływa na koncentrację alkoholu we krwi.

Organizatorzy na wzór niemiecki przygotowali dla chętnych filcowe kapelusze, oplecione żółtymi wstążeczkami z napisem "Oktoberfest Krośnica 2002". Wymyślniejsze nakrycia głowy przywieźli z monachijskiego święta niemieccy goście: wysokie kapelusze, przypominające czapki czarodzieja oraz zabawne czapki, ozdobione małymi lwami-maskotkami.
Piwo podawano w plastikowych kubkach, ale organizatorzy zachęcali do kupna litowych i półlitowych kufli z logo sponsora i Krośnicy.

Opolska impreza jest chyba najstarszym Oktoberfestem w Polsce. Organizatorzy spodziewali się w tym roku około dziesięciu tysięcy gości. Przygotowali dla nich namiot ze sceną, na której występowały zespoły biesiadne i kabarety.
Zorganizowali turniej skata o puchar króla piw i bicie rekordu we wspinaczce na skrzynki po piwie. (Wyniki podamy we wtorkowym wydaniu NTO). Przygotowali pokazy sprawnościowe strażaków i walk wschodnich - karate. Dla dzieci działało wesołe miasteczko.
Do piwa podawano grillowane mięso, kiełbasy i krupnioki. Można też było przegryźć coś słodkiego: prażony słonecznik, orzechy i migdały.