- W czwartek (7.03) rano wjeżdżałem do miejscowości Pietna koło Krapkowic. Na polu w oddali moja narzeczona zauważyła zwierzę podobne do owczarka niemieckiego, z tym że miało szare umaszczenie. Wyglądało na wilka, dlatego zawróciliśmy, aby mu się przyjrzeć – relacjonuje autor nagrania. - Wilk był bardzo spokojny, sprawiał wręcz wrażenie oswojonego. Znajdował się w bezpiecznej odległości, dlatego udało nam się nagrać filmiki. Widać na nich, jak zwierzę przebiega przez ulicę i biegnie w kierunku miejscowości Borek. Później dopiero wilk schował się w lesie.
- Ta sytuacja to kolejny przykład, że po pięciu wiekach nieobecności wilk wraca na Opolszczyznę – komentuje Dominika Bernacka-Adamczyk, Łowczy Okręgowy w Opolu. – Spotykamy go, co świadczy o tym, że jest go dużo, bo dopiero wtedy podchodzi do osad. Wilk uczy swoje potomstwo polować na łatwym celu, czyli właśnie na zwierzętach domowych i gospodarskich.
Specjaliści podkreślają, że wilka nie trzeba się bać, gdyż ataki na ludzi należą do rzadkości, ale warto nauczyć się żyć z takich sąsiadem za płotem.
– Psy biegające po podwórkach, zwłaszcza w godzinach nocnych, mogą być wabikiem, który przyciągnie drapieżnika. Wilk może potraktować naszego pupila jako rywala i jest w stanie go zabić w krótkiej walce – mówi Jacek Boczar z Nadleśnictwa Opole. – Sytuacja z nagrania jest o tyle niepokojąca, że osobnik pojawił się blisko zabudowań, co generalnie nie leży w naturze tego gatunku Zdrowa grupa rodzinna stroni od ludzi. Oczywiście na podstawie nagrania trudno stwierdzić, jaki był tego powód, ale na przykład osobniki chore lub ranne podchodzą do osad, bo tu łatwiej im zdobyć pożywienie. Dlatego nie wyrzucajmy odpadków nieopodal domów, gdyż one mogą przyciągać drapieżniki.
Wilk jest pod ścisłą ochroną gatunkową. Przybliżone dane na temat tego, ile osobników żyje w opolskich lasach będą znane w kwietniu.
– Z całą pewnością jest ich coraz więcej – mówi Jacek Boczar. - Na podstawie śladów wiemy, że pojawiają się one np. w stolicy regionu, w lesie grudzickim. W Nadleśnictwie Kup żyje watacha wyprowadzająca młode, ale sytuacja, gdy ścieżki nasze i tych drapieżników przecinają się są niezwykle rzadkie i mam tu na myśli nie tylko spacerowiczów, ale nawet myśliwych. Gdy jednak do takiego przypadkowego spotkania dojdzie, zalecam ostrożność. Podchodzenie do dzikiego zwierzęcia nie jest dobrym pomysłem.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?